Wywiad z Lią Bachaliashvili autorką wystawy ” Od Kaukazu po Karpaty „
Dziś Pani mieszka w Sanoku, ale pochodzi z Gruzji. Czy mogłaby Pani opowiedzieć jak wygląda dostępność do kultury, zajęć artystycznych z miejscowości lub okolicy z której Pani pochodzi.
Przyjechałam z miasta Khobi, – znajduje się ono w zachodniej części Gruzji. Kultura Gruzji jest wielobarwna i ma ponad tysiącletnią tradycję. W mojej miejscowości kultura jest bardzo rozwinięta, oprócz tradycyjnych rodzajów sztuki, mamy również gobeliny, malowanie na szkle czy ceramikę, ale również i wyszywanie wełną na filcu. Dostęp do edukacji w dziedzinie sztuki ma każdy, bez względu na wiek.
Czy są może jakieś podobieństwa między Sanokiem, a Khobi? A gdybyśmy mieli wskazać największą różnicę, to co by nią było?
Nasze miasta są bardzo piękne – Sanok i Khobi. Miejscowość Khobi znajduje się niedaleko od Morza Czarnego, nie mamy takich otaczających pięknych gór jak w Sanoku. Nasze miasta różnią się nie tylko klimatem i krajobrazem, ale także mentalnością ludzi, kulturą narodową no i oczywiście językiem i lokalną tradycją.
Miło słyszeć, że ma Pani takie zdanie o Sanoku. Jak to jest z Pani pasją? Tworzy Pani od dzieciństwa, czy może pasja przebudziła się już w dorosłym życiu? Co, a może kto był bodźcem zachęcającym Panią do tworzenia?
W dzieciństwie bardzo lubiłam malować, jednak nie miałam żadnej możliwości uczęszczania do szkoły plastycznej. Dopiero w 2012 r. założono szkołę plastyczną, do której mogłam się dostać i poznać podstawy sztuk pięknych – między innymi zafascynowało mnie wyszywanie wełną na filcu. Miałam wielkie szczęście spotkać prof. Darejan Tskhvitava, która stwierdziła że mam talent, to ona mi pokazała wszystkie tajemnice tego rodzaju sztuki. Zawdzięczam tej mistrzyni to, co dziś potrafię zrobić. Jestem wyznania prawosławnego, dlatego bardzo inspirują mnie ikony. Poprosiłam księdza, by pobłogosławił mnie do tworzenia ikon na filcu.
Bardzo mnie cieszy, że w Pani rodzinnej miejscowości takie miejsce powstało. Uważam, że każdy powinien mieć możliwość realizowanie swoich pasji. Do tworzenia swoich prac wykorzystuje Pani wełnę. Czy mogłaby Pani opowiedzieć czytelnikom o technice zwanej filcowaniem, której używa Pani w procesie tworzenia? Na czym polega? Tak w skrócie.
Na początku, kiedy już mam zrobiony podkład filcowy, zaczynam specjalną igłą wbijanie wełny. Oprócz ikon inspirują mnie pejzaże, kwiaty – tworzę je dzięki własnej wyobraźni.
Wyobraźnia podstawą działania. Co daje Pani proces twórczy? Czym jest tworzenie i jak wpływa na Panią jako człowieka?
Tworząc odczuwam wielką satysfakcję, natchnienie przychodzi samo. Kiedy zaczynam wyszywać, to obraz sam przemawia do mnie, „ mówi” jaki kolor i jaki fragment powinien mieć swoje miejsce. Wpływa to na mnie pozytywnie, przy tej pracy nie tylko odpoczywam, fascynuje mnie ona, ale również odczuwam wewnętrzną przemianę duchową.
Pani słowa potwierdzają jak ważna jest w życiu pasja. No właśnie, ale czy na razie jest to tylko hobby? Czy może początek nowej ścieżki zawodowej w życiu ?
Na razie to jest hobby, ale w przyszłości może stać się moją życiową ścieżką zawodową. Nie wiem jak ułoży się moja przyszłość, na wszystko wola Boża.
Serdecznie życzę, by kiedyś mogła Pani utrzymywać się wyłącznie z pasji, co w dzisiejszych czasem jest luksusem. Wracając do pytań. Czy to pierwszy raz kiedy wystawia Pani swoje prace szerszej publice ? Czy może istnieje gdzieś miejsce w Internecie gdzie można je pooglądać i prześledzić wcześniejszą drogę artystyczną.
W Gruzji już dwa razy wystawiałam swoje prace z powodzeniem. Po tych wystawach dostałam dużo zamówień, niestety trzeba było wyjechać w poszukiwaniu pracy do Polski. W Polsce po raz pierwszy mam taką wystawę. Póki co nie mam swojej strony internetowej, ale w przyszłości planuję ją założyć.
Jakie emocje niesie ze sobą debiut? Ekscytację czy może bardziej stres? A może coś zupełnie innego?
Debiut w Polsce wywołuje u mnie pozytywną tremę. Nie wiem jak polski odbiorca zaakceptuje moją twórczość. Muszę przyznać, że już kilkanaście osób oglądając moje prace wyraziło zachwyt i zamówiło u mnie kilka obrazów.
Oglądając wystawę nie da się nie zauważyć, że dominują motywy sakralne i pejzaże. Dlaczego akurat ta tematyka ?
Jak już powiedziałam jestem wyznania prawosławnego, jestem osobą wierzącą i nie wyobrażam sobie życia bez ikon i bez cerkwi. Obecnie jestem parafianką prawosławnej cerkwi w Sanoku, bardzo ją lubię jak i inne cerkwie w okolicach Sanoka, ale serce moje należy jednak do w mojej cerkwi w Gruzji. Pejzaże to przyroda, którą sam Bóg stworzył. Jestem zakochana w przyrodzie o każdej porze roku.
Kończąc powoli, czy może Pani zdradzić plany na przyszłość? Może kolejna wystawa albo nowy cykl prac?
Nie chcę zapeszać, ale wierzę że uda mi się stworzyć jeszcze dużo obrazów, nie tylko tematycznych, ale przede wszystkim co podpowie mi moje natchnienie. Pragnę podzielić się z ludźmi tą radością, która wypływa z mego serca w procesie tworzenia obrazów.
I tego życzę z całego serca. Jest Pani ciepła i radosną osobą i mam nadzieję, że dzięki swoim pracom będzie Pani szerzyć pozytywną energię, którą Pani emanuje. Czy chciałaby Pani dodać coś na koniec wywiadu?
Przede wszystkim pragnę podziękować Młodzieżowemu Domu Kultury za możliwość organizacji wystawy moich prac, nawet w trybie online. Mam nadzieję, że moje przesłanie dotrze do odbiorców, którzy potrafią docenić ten rodzaj sztuki. Niech ta wystawa będzie jeszcze jednym świadectwem tolerancji w Polsce, a także potwierdzeniem przyjaźni między Polską a Gruzją.
Niech tak będzie! Dziękuję Pani za poświęcony czas. Życzę wszystkiego co przyniesie szczęście i radość dla Pani no i oczywiście artystycznego spełnienia.